Aktualna zbiórka

CHCIAŁBYM SIĘ UCZYĆ ZBIERAMY NA DOŻYWIANIE 1770 DZIECI NA MADAGASKARZE

Opis projektu

W TAKI SPOSÓB ZARABIAM NA JEDZENIE – OPOWIADA TFITA, 11 LAT, ZE STOLICY MADA-
GASKARU – PRZENOSZĘ CEGŁY. NA PYTANIE O LICZBĘ KURSÓW DZIENNIE ODPOWIADA: OH,

NIE WIEM ILE, ALE DUŻO. OD RANA DO WIECZORA. NIE DA RAZY CHODZIĆ DO SZKOŁY.

Naszym celem jest uzbierać kwotę 45 000 euro na budowę szkoły. Jest to kwota, która wystarczy na pokrycie kosztów wybudowania szkoły w całości.

Cel

443 770 zł

Miejsce:

Madagaskar

Liczba projektu

1770 dzieci

Przekaż środki finansowe na ten konkretny
cel – konkretną pomoc, która działa.

Szybki przelew blikiem

Nowoczesna i szybka metoda

50 zł

100 zł

250 zł

Przelew na telefon – wybierając przelew BLIK w swoim banku wpisz numer telefonu

Szczegóły projektu

Aby umożliwić budowę stołówki dla 300
dzieci w Gabonie potrzeba 265 355 zł.

Melanie na 3 lata. Jej starsza siostra nie chodzi do szkoły, bo musi się nią opiekować.

Siostry, jak większość dzieci w buszu, jedzą raz dziennie. Awokado prosto z drzewa jest więc nie lada gratką. Dziewczynki dużo rzadziej niż chłopcy chodzą do szkoły: pracują z rodzicami w polu, zajmują się młodszym rodzeństwem. Zostają kobietami w wieku 13–14 lat. Gdy w wieku 16 lat nie mają jeszcze własnych dzieci, jest to źle widziane. Małżeństwa są aranżowane przez dorosłych.

Żyli w lesie i z lasu

Bo w lesie Baka są najlepsi: są znakomici w polowaniach, wnykach, połowie ryb, zbieraniu darów lasu. Charakteryzuje ich nieprawdopodobny instynkt. Wychodzą na najwyższe drzewa, na które nikt nie wejdzie, i zbierają miód. Baka żyli w lesie i z lasu. Przez wiele pokoleń nie mieli styczności z innym ludem. Ale wtedy jeszcze były słonie i drzewa. Na słonie polowali, kopiąc w ziemi ogromne pułapki. Znali w buszu każdą roślinę, każdy liść – wiedzieli, co jest jadalne, a co nie. Jedli też węże czy małpy. Węża potrafili zauważyć z 20 metrów. Teraz, gdy lasy są przetrzebione, nie mają z czego żyć. Drzewa zostały wycięte i wywiezione do Europy. Zmienił się cały ekosystem. Pouciekały pszczoły, więc brakuje wielu roślin. Zniknął las zatrzymujący wodę, więc i ryb już brakuje. Baka, którzy żyli w buszu jako koczownicy, musieli z niego wyjść.

Żyli w lesie i z lasu

Kontynuowali swoją koczowniczą tradycję. Gdy chcieli się osiedlać we wsiach dominującego ludu Bantu, pojawiały się konflikty. Nie chciano ich przyjmować, byli wykluczani i wykorzystywani. Z czasem zaczęli pracować na polach czy budowach dla Bantu za darmo – jedynie za jedzenie. Czasem zapłatą za dniówkę były dwie szklanki bimbru. Bantu z kolei sobie kazali płacić – np. za przeczytanie dokumentu żądali dwóch dni pracy. Pojawiły się też zwykłe, życiowe problemy: żyjący tradycyjnie Baka nie znali francuskiego, nie mieli dowodów osobistych, nie umieli ani czytać ani pisać. Dużo z nich nigdy nie trzymało w ręku ołówka czy długopisu.

Dzieci nie chodziły do szkoły, aż pewnego dnia misjonarze usłyszeli od Baka: chcemy być jak oni, jak Bantu. Mieli dość wyzysku, chcieli się uczyć. 

Kerekou (lat 9) i Jean (lat 10) do szkoły mają 9 km.

Młodszy chce być nauczycielem, a starszy lekarzem. „U nas we wsi nie ma lekarza” – argumentuje swoją decyzję chłopiec.

Abi ma 15 lat. Jest siódmy z dziewięciorga rodzeństwa.

Jego rodzice uprawiają rolę — maniok, plantany i makabo. Chciałby być inżynierem i budować domy. 

Chief wsi Amumba wierzy, że szkoła „daje mądrość i rozszerza wiedzę”.

Ubolewa, że nie wszystkie dzieci chodzą do szkoły. A wiele z tych, które chodzą, skończy tylko 4 klasy podstawówki. 

 

Bracia szkolni od wielu lat prowadzą w Kamerunie 13 szkół dla Baka. Tam, gdzie dzieci się uczą, we wsiach coraz łatwiej się porozumieć, spada analfabetyzm, coraz więcej osób zna francuski. I co najważniejsze: zwiększa się świadomość, szefowie wsi chcą mieć u siebie szkoły. To podstawówki, dające zaledwie kilka klas nauki, ale są i tacy, którzy idą potem do szkoły średniej.

Wzorcowa wioska

Brat Marek opowiada: „Znam szefa wsi Baka, który był naszym dawnym uczniem. Skończył podstawówkę, a potem pierwszy poziom szkoły średniej. Wrócił do swojej wsi — miało być tylko na wakacje, miał wrócić do miasta, by zdać maturę. Ale w czasie tych wakacji wieś zadecydowała: wybrano go na szefa wioski. Został i zmienił swoją wieś: jest w niej szkoła (z namalowanym na murze hasłem: edukacja to rozwój), jest rada nauczycielska, a do szkoły chodzi ogromna większość dzieci. I co unikalne: większość z nich to dziewczynki. Przy szkole założono plantację. Mają tam banany jadalne i pastewne oraz maniok, niedługo będą sadzić drzewa owocowe. Uprawy dają żywność uczniom, a także wspomagają utrzymanie szkoły. To niemal wzorcowa wioska!”.

To piękny przykład, ale niestety nie częsty. Większość osad Baka wciąż składa się z domów – szałasów, zrobionych z gałęzi i przykrytych liśćmi bananowca lub lepianek z gliny osadzonej na konstrukcji z drewna. „Nie widziałem jeszcze murowanego domu” – przyznaje brat Marek.

Edukacja zmienia życie

Baka starają się przetrwać, rodzinami uprawiając pola: manioku, kukurydzy, bananów. Brakuje wody: przeciętnie chodzą dwa lub trzy kilometry po wodę. Leczą się sami. „Ich medycyna jest na świetnym poziomie. Znają wszystkie zioła, korzenie, kory z drzew. To nie jest szamańska wiedza, każdy z nich ją posiada. Leczą malarie, tyfus, chory żołądek. Ja też korzystam z ich leków” – przyznaje brat Marek. „I kolejny przykład, jak szybko edukacja potrafi wiele zmienić. Mieliśmy w szkole dwóch utalentowanych chłopaków. Uczyli się stolarki, ale jak wrócili na wieś i zobaczyli, że ich lud nie ma zaufania do zachodniej medycyny, postanowili z powrotem wyjechać do miasta i uczyć się pielęgniarstwa. Potem przez kilka miesięcy na własnej wsi pracowali za darmo — tylko po to, żeby przekonać swoich krewnych do lekarzy. I przekonali!

Niewielka, ale ważna szkoła

Dlatego chcemy wybudować kolejną szkołę w buszu, w regionie Koungoulou. Będą to dwie klasy, magazyn oraz biuro. Widzimy, że ten system niewielkich szkół działa i realnie zmienia życie tych ludzi”.

Nie czekaj

Polska Fundacja dla Afryki

ul. Krowoderska 24/3
31–142 Kraków

KRS: 000415325

Sprawozdania finansowe

100%

Skuteczności
naszych
projektów

Rachunek bankowy w złotych (PLN):

BANK PEKAO SA 52 1240 4533 1111 0010 4502 9775

Rachunek bankowy w euro (eur):

BANK PEKAO SA 65 1240 4533 1978 0010 6501 4557

IBAN: PL 52 1240 4533 1111 0010 4502 9775

SWIFT (BIC): PKOPPLPW

W związku z wejściem w życie Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO) informujemy, że wraz z dokonaniem przez Państwa wpłaty, Polska Fundacja dla Afryki z siedzibą w Krakowie (ul. Krowoderska 24/3, 31–142 Kraków) będzie przetwarzać Państwa dane osobowe. Szczegółowa klauzula o przetwarzaniu danych osobowych dostępna tutaj.