Aktualna zbiórka

Chciałbym się uczyć. Zbieramy na dożywianie 1770 dzieci na Madagaskarze

Opis projektu

W taki sposób zarabiam na jedzenie – opowiada Tfita, 11 lat – przenoszę cegły.

Na pytanie o liczbę kursów dziennie odpowiada: oh, nie wiem ile, ale dużo. Od rana do wieczora. Nie da rady chodzić do szkoły.

Cel

443 770 zł

Miejsce realizacji

Madagaskar

Liczba projektu

1770 dzieci

Przekaż środki finansowe na ten konkretny
cel – konkretną pomoc, która działa.

Szybki przelew blikiem

Nowoczesna i szybka metoda

50 zł

100 zł

250 zł

Przelew na telefon – wybierając przelew blik w swoim banku, wpisz poniższy numer telefonu:

Szybki przelew blikiem

Nowoczesna i szybka metoda

50 zł

100 zł

250 zł

Przelew na telefon – wybierając przelew blik w swoim banku wpisz numer telefonu

Szczegóły projektu

Aby cały rok codziennie karmić 1770 dzieci, potrzeba 443 770 zł.

Co trzecie dziecko na Madagaskarze nie chodzi do szkoły, ale musi pracować, by wspomóc rodzinę – takie są ostatnie dane UNICEF-u. To przerażające dane.
Czy jesteśmy w stanie sprawić, by to wie skończyło? – pytamy samych siebie. Odpowiedź brzmi: niestety, nie.
Ale gdyby spytać, czy jesteśmy w stanie sprawić, by 1760 z nich dostało codziennie ciepły posiłek i nie musiało pracować na jedzenie? Wtedy odpowiedź brzmi: tak.

Zawsze najgorzej mają dzieci. Zwykle jedzą tylko jeden posiłek dziennie: ryż z sosem z liści. Na chroniczne niedożywienie cierpi tu prawie połowa dzieci poniżej piątego roku życia, przede wszystkim mieszkających na wsi. Niedożywienie hamuje ich fizyczny oraz intelektualny rozwój. Osłabiony organizm nie potrafi wygrać z malarią czy biegunką – czyli chorobami, które w Polsce są wyleczalne. Ostre niedożywienie dotyka ponad 8% dzieci – im zagraża śmierć głodowa. Spotyka się roczne dzieci ważące mniej niż 5 kg.

Mieszkamy daleko stąd, ale chodzimy tu do pracy, nosimy cegły, piasek, wodę, co się da. Przede wszystkim, by zarobić na coś do jedzenia dla dzieci – mówią matki, pracujące w Antananarywie, stolicy Madagaskaru. Nieraz nie ma pracy, nie ma za co kupić jedzenia. Największym problemem jest pora deszczowa. Jak zacznie padać, to nie ma pracy, nie ma za co kupić jedzenia.

Narova i Ezra są rodzeństwem

Na pytanie: co tutaj robicie? odpowiadają: Szukamy metalu. Na kolejne pytanie: a jak często tu pracujecie? Odpowiedź brzmi: codziennie.  – Czyli nie chodzicie do szkoły? – Nie.

Toky (11 lat).

Toky nie chodzi do szkoły, choć ma już 11 lat. Szuka kawałków metalu. Na pytanie: Ile razy dziennie jesz? odpowiada: raz dziennie. Zapytany: A co chciałbyś robić?, odpowiada: Chciałbym się uczyć.

Ludzie na Madagaskarze są niewyobrażalnie ubodzy. Dzieci nie mają co jeść i umierają z głodu. Mamy pacjentów dorosłych ważących 37 kg czy półroczne dzieci ważące 3 kg.

Czy głód nas wciąż porusza?

Głodujące dzieci w Afryce – to wyświechtane zdanie. Kto z nas nie słyszał od rodziców: „zjedz choć mięso, nie marnuj, bo dzieci w Afryce głodują”. Aby przywrócić sobie wagę tych słów, musimy się dziś dobrze zastanowić.
Może obrazowy będzie inny przykład: Ostatnio do naszego współpracownika w 50-tysięcznej miejscowości Mampikony (centrum naszej pomocy na północy wyspy) przyszło pismo z lokalnego sądu, ostemplowane dwoma urzędowymi pieczęciami, z prośbą o użyczenie sądowi na dwa dni… pary nożyczek.
Skala biedy w tym kraju jest dla nas nie do pomyślenia. Najtańsze nożyczki na Allegro kosztują 2 zł 48 groszy. Trudno sobie wyobrazić jakikolwiek polski urząd, którego nie byłoby na to stać.

Andilambe, Andongona (łącznie 600 uczniów), internatach, domach dziecka. Z mobilnych stołówek dożywiamy dzieci ulicy w Antananarywie oraz dzieci pracujące m.in. na wysypiskach. Dzieci otrzymują talerz na własność i mogą z niego korzystać codziennie. Znajduje się na nim najczęściej kawałek kurczaka, fasola, ryż i sos z warzywami. To pełnowartościowy i syty posiłek.

Jak to działa?

Andilambe, Andongona (łącznie 600 uczniów), internatach, domach dziecka. Z mobilnych stołówek dożywiamy dzieci ulicy w Antananarywie oraz dzieci pracujące m.in. na wysypiskach. Dzieci otrzymują talerz na własność i mogą z niego korzystać codziennie. Znajduje się na nim najczęściej kawałek kurczaka, fasola, ryż i sos z warzywami. To pełnowartościowy i syty posiłek.

 

Zdjęcia: Dariusz Marut

Ile to kosztuje?

Aby cały rok codziennie karmić 1770 dzieci, potrzeba

443 770 PLN

W tym m.in. koszty zakupów na miejscu przedstawiają się następująco:

100 jajek – 60 zł.

kiść bananów 50 kg – 150 zł.

100 litrów oleju – 1100 zł.

Aby ufundować obiad głodnym dzieciom, wpłać już dziś!

Nie czekaj

Polska Fundacja dla Afryki

ul. Krowoderska 24/3
31–142 Kraków

KRS: 000415325

100%

skuteczności
naszych
projektów

Rachunek bankowy w złotych (PLN):

BANK PEKAO SA 52 1240 4533 1111 0010 4502 9775

Rachunek bankowy w euro (eur):

BANK PEKAO SA 65 1240 4533 1978 0010 6501 4557

IBAN: PL 52 1240 4533 1111 0010 4502 9775

SWIFT (BIC): PKOPPLPW

Polska Fundacja dla Afryki
ul. Krowoderska 24/3
31–142 Kraków

KRS: 000415325

Rachunek bankowy w złotych (PLN):

BANK PEKAO SA 52 1240 4533 1111 0010 4502 9775

Rachunek bankowy w euro (eur):

BANK PEKAO SA 65 1240 4533 1978 0010 6501 4557

IBAN: PL 52 1240 4533 1111 0010 4502 9775

SWIFT (BIC): PKOPPLPW

Skuteczności naszych
projektów wynosi 100%

W związku z wejściem w życie Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO) informujemy, że wraz z dokonaniem przez Państwa wpłaty, Polska Fundacja dla Afryki z siedzibą w Krakowie (ul. Krowoderska 24/3, 31–142 Kraków) będzie przetwarzać Państwa dane osobowe. Szczegółowa klauzula o przetwarzaniu danych osobowych dostępna tutaj.